Terroryści

TERRORYŚCI

 

Spektakl komediowy

wg ,,Kobietom zawsze okazujemy zbyt wiele dobroci” Raymonda Queneau

 

2 maja 2009 - Kościański Ośrodek Kultury


Scenariusz i reżyseria: Janusz Dodot
Muzyka: Michał Dolata, Marcin Ruszkiewicz
Światło: Mariusz Odważny
Wykonawcy: Wiola Szymkowiak, Renata Majorek, Wojtek Zep, Szymon Sforek, Michał Rutkowski, Krzysztof Bajsztok, Arkadiusz Wesołek

 

Grupa "terrorystów" napada na... pocztę. Ale właściwie dlaczego na pocztę? Aaa... bo to Poczta Główna. Wyrzucają z budynku wszystkich w nim przebywających, ale właściwie dlaczego ich wyrzucają? Przecież to ich potencjalni zakładnicy. Na szczęście... Ale czy na pewno na szczęście?



Gazeta Kościańska – 6 maja 2009:

     Historia, jak zwykle u Dodota, jest przewrotna. Nikt i nic nie jest tu typowe. Terroryści to fatalnie zorganizowanie pseudo przestępcy, za to ofiary są wyrafinowane i przebiegłe. Oto bowiem grupa zamaskowanych terrorystów napada na pocztę główną. Po co napadają? Nie wiadomo. Historia napadu zdaje się być jedynie pretekstem do zabawnych sytuacji i słownych żartów, bo to typowa komedia sensacyjna.

     Terroryści jako żywo przypominają grupę nieudaczników rodem z duńskiej komedii ,,Gang Olsena”. Napastnikom przewodzi Szef, który nie dość, że wcale nie rządzi, to ma kłopoty z poruszaniem się przez but ortopedyczny. Drugi z terrorystów to osobnik z wyglądu przypominający Leona Zawodowca, ale pozory mylą. Wszystkie polecenia bierze dosłownie – zbyt dosłownie i na dodatek jest skory do strzelania. Trzeci to pechowiec z kępką włosów wydobywających się spod maski zrobionej z damskich rajstop, obawiający się gniewu żony za kolejną zniszczoną koszulę, na szczęście ma przy sobie wielką walizkę pełną różnych drobiazgów, w tym też białych koszul na zmianę. Czwarty, nazywany przez kolegów Kurczakiem, ma sweterek w romby, muszkę, aktówkę pod pachą – jak prawdziwy księgowy – i namiętnie poprawia wszystkie błędy językowe. Typowi przestępcy Niekoniecznie.

     Natychmiast po dostaniu się do środka poczty wyrzucają z budynku wszystkich pracowników i petentów, czyli potencjalnych zakładników. Bez skrupułów zabijają kobietę, która wróciła po pozostawioną torebkę. Nie wiedzą jednak, że w toalecie – przez przypadek – zostały dwie kobiety: panienka z dobrego domu, która pracuje jako urzędniczka pocztowa i jej guwernantka Gertruda. Odkrywają ich obecność przez przypadek, gdy jeden z nich musi skorzystać. Są nawet gotowi je wypuścić, by dały świadectwo ich bohaterstwa, ale okazuje się, że dwóch z nich zachowało się wobec jednej z pań ,,nie tak”. Nie mają żadnych szans na przeżycie, bo budynek otoczyły oddziały antyterrorystów, którymi dowodzi narzeczony jednej z pań. Giną po serii oddanej w ich stronę z karabinu maszynowego.